wtorek, 20 stycznia 2015

ostateczne rozwiązanie

jest takie, że idę dobrowolnie.
pod bramą robi mi się słabo
od zagłady. bolą mnie zęby
i strzyka w kościach

żłobię zakazaną piosenkę
aż po mierzeję wiślaną,
dostaję depresji
i spadam poniżej morza.

zaglądam do komory,
a tam - cztery tysiące z cyklonem
na ustach. otto knott
śmieje się do rozpuku,
kiedy czyszczę latrynę

ze smrodu. rozpacz
wpada w kratkę.
i ja tą rynienką.

Stutthof (KL)

1 komentarz:

  1. bardzo przejmujące i bez-nadziejne jest to co Pani pisze. W nadziei nie ma pewności chociaż to słowo od dziać się/czynić pochodzi. Odpowiedzieć Pani można tylko tym samym wpatrzeniem w drut kolczasty - FUGA ŚMIERCI Paul Celan http://sfereo.blogspot.com/2011/04/paul-celan-fuga-smierci.html
    ~~~~~~~~~~~~~~
    W podróży

    Jest godzina, która z prochu tworzy twój orszak,
    z twojego domu w Paryżu – ołtarz ofiarny twych rąk,
    z twoich czarnych oczu – najczarniejsze oczy.

    Jest zagroda, w której czeka zaprzęg na twoje serce.
    Twe włosy chciałyby powiewać – nie wolno im tego.
    Ci, co pozostają i machają do ciebie, tego nie wiedzą.

    Paul Celan
    przełożył Ryszard Krynicki

    OdpowiedzUsuń

odczarowanie wiosny

wiosna znowu mnie namawia żebym uwierzyła w życie po śmierci będzie nieskończenie wiele czasu na wiarę większą niż świadectwa rozczarowani...